sie 08 2005

... dzień kiedy... płaczę


Komentarze: 2

I znowu dzisiaj jest taki dzień. Dzień kiedy wspomnienia powracają. Dzień kiedy… płaczę…

 

Dwadzieścia osiem lat już się tak męczę. Może w poprzednim życiu zrobiłem coś strasznego i to teraz jest moja pokuta?

Od dawna już tak mam. Poczucie tymczasowości. Wszystko co robię wydaje się takie… niepotrzebne.

Wszyscy mnie pytają kiedy się ożenię. A czy to tak trudno zrozumieć, że ja nie potrafię? Że już dla mnie za późno? Chciałem, Bóg mi świadkiem, że chciałem, ale się nie udało. Kolejny raz. Jest już dla mnie za późno…

 

Ona ciągle wraca i to nawet nie w koszmarach. Śni mi się prawie co noc… Pewnie już ma gromadkę dzieciaków… ile to już czasu? Pięć albo sześć lat…  Zabrała ze sobą kawałek mojej duszy. Ten najważniejszy…

 

„I'm looking for a place

Searching for a face

Is anybody here I know

'Cause nothing's going right

And everythings a mess

And no one likes to be alone”

 

To kawałek utworu który tak bardzo do mnie pasuje. Kto by pomyślał…

 

Mówią, że człowiek potrafi wszystko wytrzymać. Podobno… Nikt chyba nawet nie wie, co się dzieje w mojej głowie. Nikt nawet nie podejrzewa…

 

… co mi zostało?

 

dr_agon : :
02 września 2005, 01:02
...brak mi słów...naprawdę brak
08 sierpnia 2005, 10:51
Te dni, kiedy wspomnienia wracają, są najgorsze... Bo tak by się chciało cofnąć czas... Wiem coś o tym. Popłakać czasem też trzeba. Tak, dla oczyszczenia. Trzymaj się. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz