maj 02 2004

...nie wierzę


Komentarze: 2

2 maja 2004 roku.

Pracowałem sobie i dopadł mnie straszny dół. Do tego stopnia, że postanowiłem przerwać pracę i cos napisać.

Długo już nie pisałem. Nie było zresztą, o czym. Ciągle to samo. Chociaż nastąpiła zmiana. 22 lutego zmarł mój Ojciec. Można powiedzieć, że na własną prośbę…

A ja już od półtora roku nie miałem grama alkoholu w ustach. Z wyjątkiem zeszłorocznych wakacji, ale to były tylko dwa tygodnie…

Strasznie brakuje mi kogoś… Ostatnio dzwoniła do mnie była… Bolało ją słyszeć… Wydawało mi się, że ten związek spłynął po mnie bez większych problemów. A jednak się myliłem. To już dwa lata, chyba nawet więcej, jak jestem sam. Kto by pomyślał…

Dwadzieścia siedem lat na karku i ciągle to samo.

W środę jadę nad morze. Będzie miło. Zabieram przyjaciółkę…, Chociaż nie wiem czy mogę ją tak nazwać. Tak wielu rzeczy o mnie nie wie. Można by powiedzieć, że prawie mnie nie zna. Gram przed nią. Od wielu lat. Niedostępny twardziel…, Kto wie, może chciałaby się związać z kimś taki jak ja. Zawsze mówiła, że jestem jedynym facetem, do którego ma zaufanie. Nigdy się na to nie zdecyduję. Za bardzo ją lubię. Nie pozwolę tego zepsuć.

Pewnie kilka lat temu nie miałbym takich dylematów. Teraz już mam.

 

Już nie wierzę…

dr_agon : :
02 maja 2004, 18:24
Porzuć gry wszelkie!!! Z czasem już sam nie będziesz wiedział co jest prawdą a co fikcją. Ale jestem przemądrzała.
02 maja 2004, 17:45
za bardzo ją lubisz? nie mozna za bardzo. widocznie za mało lubisz siebie... witaj ponownie, pozdrawiam.

Dodaj komentarz