Piątek wieczór
Komentarze: 0
No tak. Już piątek, godzina 21:30. Znowu siedzę w robocie. Nie, nie pracuję. Zasysam sobie film i przy okazji czatuję. Co to jest? Powinienem być gdzieś na mieście, albo na imprezce a ja co? Jak zwykle. I do tego ząb mnie boli. Szlag by to trafił. No ile tego pifa można pić.
Byłem dzisiaj w trasie. Niedalego, nad morzem w Koszalinie. W sumie było git. W przyszłym tygodniu znowu do Anglii walę. Przynajmniej nie będę miał czasu żeby myśleć...
Dodaj komentarz