Archiwum 12 czerwca 2002


cze 12 2002 Umieram za Polskę - szkoda że z głodu!
Komentarze: 3

Przechodziłem dzisiaj ulicą. Jak to w wielkich miastach bywa spotkałem leżącego bezdomnego. Zupełnie nie wiedzieć dlaczego (zwykle tego nie robię) zatrzymałem się i przeczytałem wystawioną kartkę. Wśród kilku napisów widniał jeden który mnie zdziwił i zaraz później przeraził: „Nie chcę pieniędzy, daj chociaż bułkę”. Zawsze twierdziłem, że 90% bezdomnych straciło domy „na własną prośbę”, ale dzisiaj chyba zacznę weryfikować swoje podejście. Zastanawiam się co sprawia, że człowiek ląduje na ulicy? Może to alkoholik, narkoman, recydywista... a może po prostu ktoś komu w pewnym momencie życia drogi skrzyżowały się w taki sposób, że nie potrafił sobie z tym poradzić...?

 

Czasami patrzę na swoje (i nie tylko) życie i pracę. Co widzę? Dzisiaj zarabiam tyle samo ile pięć lat temu, z tym że wtedy zarabiałem bardzo dużo, a dzisiaj ledwie mi starcza. Dokąd to prowadzi? Na ulicę? (...) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że taka sytuacja jest nieunikniona, musimy zapłacić za starsze pokolenia. Tylko czy to jest w porządku?

 

Kiedyś rozmawiałem z koleżanką na temat przemian w Polsce. Jej zdaniem bezrobocie i nędza ludzi spowodowana jest ich nieprzystosowanie i głupotą. Jako przykład podała górników zwalnianych z kopalń, którzy otrzymali odprawy i zamiast je zainwestować, kupili samochody, wydali na wycieczki zagraniczne, telefony komórkowe, a w tej chwili nie mają czego włożyć do garnka.  No niby to i racja, ale czy można wymagać od człowieka który 30 lat pracował jako zwykły robotnik by nagle został biznesmenem?

Niestety nasze państwo o nas nie dba i to nie od dzisiaj. Pewnie nie odkryłem niczego nowego, ale zastanawia się dlaczego ja muszę płacić za to, że 50 lat temu ktoś tak a nie inaczej poprowadził granice?

 

No i jeszcze na dodatek jak widzę tą farsę jaka dzieje się w naszym „kochanym” rządzie to już sam nie wiem czy mam się śmiać czy płakać.

 

Ja sobie poradzę, ale do jasne cholery, dlaczego ludzi nie stać na bułkę?

dr_agon : :