Archiwum maj 2004


maj 30 2004 ... obawa
Komentarze: 1

Nie pracuję dzisiaj. Nie chciało mi się. Cały czas żyję wyjazdem. Właśnie czekam na potwierdzenie oferty. Do czwartku powinienem dostać odpowiedź. Już nie mogę się doczekać. Zastanawiam się jak tam będzie? Czy uda mi się zacząć nowe życie tak jak to sobie zaplanowałem?

Ktoś z moich kolegów stwierdził, że nie łatwo jest zostawić wszystko i tak po prostu wyjechać. A co jeśli nie ma się niczego? A co jeśli nie ma się, do czego wracać? Wtedy też nie jest łatwo wyjechać. Zawsze jest jakaś obawa.

Ja boję się bardzo. Ale podjąłem decyzję i nie zamierzam jej zmieniać. Mam nadzieję, że ten wyjazd pozwoli mi żyć tak jak zawsze chciałem.

 

Mam nadzieję, że kiedyś powiem:

"Było warto"

dr_agon : :
maj 19 2004 Zdecydowałem się…
Komentarze: 2

Podjąłem chyba najważniejszą jak dotąd decyzje w życiu: wyjeżdżam z kraju. Osiedlę się na stałe w Irlandii lub Anglii (w obu tych krajach jest dla mnie praca). Jeszcze się zastanawiam gdzie dokładnie, ale decyzja już jest podjęta. Wyjeżdżam na roczny kontrakt i zamierzam zostać. Zamierzam zacząć wszystko od nowa. Wiem, że człowiek nigdy nie powinien mówić „nigdy”, ale jestem zdecydowany żeby już NIGDY tu nie wrócić. Może na święta albo na wakacje, ale życie ułożę sobie tam.

 

„Jutro jest pierwszy dzień z reszty Twojego życia”

dr_agon : :
maj 10 2004 kolejny...
Komentarze: 4

„To miło, że ktoś kogoś ma”: taki tekst z mojego ulubionego serialu właśnie usłyszałem.

Jest poniedziałek, późny wieczór. Powinienem spać lub choćby pracować, ale nie. Siedzę przed komputerem, oglądam po raz setny kolejne odcinki Przyjaciół i jakby na własne życzenie łapię kolejnego doła. Tak właśnie wygląda moje życie. Co jakiś czas wyjeżdżam na weekend czy też na wakacje. Cieszę się jak dzieciak, że odpocznę, a po powrocie wszystko staje się coraz bardziej nie do przyjęcia. Kiedyś przyjdzie taki dzień, gdy moja przyjaciółka znajdzie sobie faceta, wyjdzie za niego, urodzi mu dzieci i już nie będzie chciała jechać ze mną. Moi inni przyjaciele dawno już pozakładali rodziny, mają dzieci. Pewnie, że czasami się spotykamy, czasami wyjeżdżamy razem, ale widujemy się zdecydowanie rzadziej niż kiedyś. W końcu przyjdzie taki dzień, kiedy zostanę sam. I co wtedy?

Zawsze bałem się samotności. Teraz jeszcze jakoś to znoszę, ale co będzie za parę lat?

Ktoś mógłby powiedzieć: „Nie martw się stary, znajdziesz kogoś, nie będziesz samotny”. Tak to wszystko wydaje się bardzo proste. Nie jestem pewny czy chcę „kogoś” szukać. Boje się, że nawet gdybym znalazł kogoś to nigdy nie potrafiłbym się zakochać…

 

Znowu bredzę…

 

dr_agon : :
maj 10 2004 ...znowu boli
Komentarze: 1

Właśnie wróciłem z przedłużonego weekendu. W sumie było GIT. Moja przyjaciółka, po raz kolejny, okazała się być najcudowniejszym „kumplem” na świecie. Ale nic poza tym. Chciałem jej powiedzieć jak strasznie źle jest mi z moją samotnością, jak codziennie budzę się i chodzę spać z tym samym uczuciem pustki. Chciałem jej powiedzieć jak bardzo boli, kiedy jestem gdzieś daleko i nie mam, do kogo wracać…, Ale nie potrafiłem… Ona jest jeszcze taka naiwna. Cieszy się życiem, kończy studia… Mimo tego, że niedawno zerwała ze swoim chłopakiem, potrafi się cieszyć… Chciałem jej to wszystko powiedzieć. Chciałem się do niej przytulić. Posłuchać jak bije jej serce…

Traktuję ją jak swoją młodszą siostrę. Mimo tego, że bardzo mi się podoba, staram się stłumić w sobie wszystkie uczucia po za „przyjacielską miłością”. I właśnie, dlatego chciałem, żeby wiedziała. Wiem, że i tak nie mogłaby mi pomóc, ale wyrzuciłbym to z siebie… Jednak nie potrafiłem. Ona by tego nie zrozumiała.

 

Jest mi z tym źle, że przed swoim jedynym przyjacielem nie potrafię się do końca otworzyć.

Ona jest jeszcze taka… czysta

                                                               

 

dr_agon : :
maj 02 2004 ...nie wierzę
Komentarze: 2

2 maja 2004 roku.

Pracowałem sobie i dopadł mnie straszny dół. Do tego stopnia, że postanowiłem przerwać pracę i cos napisać.

Długo już nie pisałem. Nie było zresztą, o czym. Ciągle to samo. Chociaż nastąpiła zmiana. 22 lutego zmarł mój Ojciec. Można powiedzieć, że na własną prośbę…

A ja już od półtora roku nie miałem grama alkoholu w ustach. Z wyjątkiem zeszłorocznych wakacji, ale to były tylko dwa tygodnie…

Strasznie brakuje mi kogoś… Ostatnio dzwoniła do mnie była… Bolało ją słyszeć… Wydawało mi się, że ten związek spłynął po mnie bez większych problemów. A jednak się myliłem. To już dwa lata, chyba nawet więcej, jak jestem sam. Kto by pomyślał…

Dwadzieścia siedem lat na karku i ciągle to samo.

W środę jadę nad morze. Będzie miło. Zabieram przyjaciółkę…, Chociaż nie wiem czy mogę ją tak nazwać. Tak wielu rzeczy o mnie nie wie. Można by powiedzieć, że prawie mnie nie zna. Gram przed nią. Od wielu lat. Niedostępny twardziel…, Kto wie, może chciałaby się związać z kimś taki jak ja. Zawsze mówiła, że jestem jedynym facetem, do którego ma zaufanie. Nigdy się na to nie zdecyduję. Za bardzo ją lubię. Nie pozwolę tego zepsuć.

Pewnie kilka lat temu nie miałbym takich dylematów. Teraz już mam.

 

Już nie wierzę…

dr_agon : :