Komentarze: 4
„To miło, że ktoś kogoś ma”: taki tekst z mojego ulubionego serialu właśnie usłyszałem.
Jest poniedziałek, późny wieczór. Powinienem spać lub choćby pracować, ale nie. Siedzę przed komputerem, oglądam po raz setny kolejne odcinki Przyjaciół i jakby na własne życzenie łapię kolejnego doła. Tak właśnie wygląda moje życie. Co jakiś czas wyjeżdżam na weekend czy też na wakacje. Cieszę się jak dzieciak, że odpocznę, a po powrocie wszystko staje się coraz bardziej nie do przyjęcia. Kiedyś przyjdzie taki dzień, gdy moja przyjaciółka znajdzie sobie faceta, wyjdzie za niego, urodzi mu dzieci i już nie będzie chciała jechać ze mną. Moi inni przyjaciele dawno już pozakładali rodziny, mają dzieci. Pewnie, że czasami się spotykamy, czasami wyjeżdżamy razem, ale widujemy się zdecydowanie rzadziej niż kiedyś. W końcu przyjdzie taki dzień, kiedy zostanę sam. I co wtedy?
Zawsze bałem się samotności. Teraz jeszcze jakoś to znoszę, ale co będzie za parę lat?
Ktoś mógłby powiedzieć: „Nie martw się stary, znajdziesz kogoś, nie będziesz samotny”. Tak to wszystko wydaje się bardzo proste. Nie jestem pewny czy chcę „kogoś” szukać. Boje się, że nawet gdybym znalazł kogoś to nigdy nie potrafiłbym się zakochać…
Znowu bredzę…