Komentarze: 5
Jakiś czas temu poznałem pewną kobietę. Trudno to nazwać w jakikolwiek sposób, ale coś sprawia, że wspaniale mi się z nią rozmawia, nadajemy zupełnie na tych samych falach. Ona mieszka co prawda 300 km ode mnie, ale to akurat nie jest jakiś wielki problem. Niestety jest problem innej natury: Ta moja mała Księżniczka panicznie boi się spotkania ze mną. Już zupełnie nie wiem jak się do tego zabierać. Żadne z moich wielokrotnie wypróbowanych ;-) sposobów nie zdają egzaminu. Ale chyba w końcu dzisiaj znalazłem rozwiązanie: Poczekam może jeszcze tydzień i jeśli nic się w tym temacie nie zmieni, wsiądę w moją furrę i pojadę do niej... na kawę oczywiście.
Taki mam plan.