Najnowsze wpisy, strona 6


gru 21 2003 ... behind blue eyes
Komentarze: 2

Zbliżają się święta… nowy rok…

Znowu dawno nie pisałem…

Bo zresztą, o czym tu pisać, ciągle to samo….

 

Miałem dzisiaj zły sen. Ona znowu powróciła…. Śniło mi się, że ją spotkałem, była mężatką, miała dzieci. Teraz zresztą pewnie już tak jest.

Miałem nadzieję, że już nigdy więcej nie będę o niej myślał. A jednak… Ciągle wraca… Ciągle nie mogę się uwolnić… Tyle czasu już minęło… 4 lata… 4 lata ciągłych wspomnień… 4 lata bólu… i ciągle to samo, ale jakby mocniej…

 

Jak długo to jeszcze potrwa??? Rok, dwa, pięć? A może nigdy się nie skończy? Nie mogę tak żyć… Nigdy się od niej nie uwolnię…

 

 

Ktoś mi ostatnio powiedział, że jestem dobrym człowiekiem. Co z tego?

Usłyszałem “behind blue eyes” grupy ‘limp bizkit’. Aż niemożliwe żeby tak bardzo pasował do mnie tekst tego utworu…

 

 

 

… „nikt nie wie jak to jest”

no one knows what it's like
to be the bad man
to be the sad man
behind blue eyes
and no one knows
what it's like to be hated
to be faded to telling only lies

but my dreams they aren't as empty
as my conscious seems to be
i have hours, only lonely
my love is vengeance
that's never free
no one knows what its like
to feel these feelings
like i do, and i blame you!
no one bites back as hard
on their anger
none of my pain woe
can show through

no one knows what its like
to be mistreated, to be defeated
behind blue eyes
no one know how to say
that they're sorry and don't worry
i'm not telling lies

no one knows what its like
to be the bad man, to be the sad man
behind blue eyes.

 

 

 

dr_agon : :
sie 15 2003 faith...
Komentarze: 4

Utraciłem wiarę dawno temu... Nie chodziłem do kościoła  już bardzo długo, ale to raczej z lenistwa. Mimo wszystko wierzyłem... wierzyłem, że to wszystko nie jest dziełem przypadku. Że ktoś gdzieś tam to wszystko zaplanował, że, mimo iż wydaje mi się, że mam wpływ na swoje życie to tak naprawdę nic nie zależy ode mnie.

Minął jakiś czas i chyba utraciłem wiarę w Boga... Nawet nie wiem jak to się stało... Po prostu, któregoś dnia usiadłem zacząłem myśleć no i wymyśliłem... Byłem nawet w kościele, bo nie chciałem by tak było... Jakże ubogi jest człowiek, który nie ma wiary... Modliłem się długo, chyba zaczęło się już robić ciemno i nic... tylko cisza, pustka... Pomyślałem, że tak ma być i tyle, pewnie nie uda mi się nic na to poradzić. Jeden ma wiarę, inny nie, ale obaj żyją.

Jednak wierzyłem, że mogę coś zrobić ze swoim życiem, że nie musi być takie szare, bezbarwne. Miałem nadzieję, że mimo wszystko kiedyś uda mi się spełnić swoje marzenia, że w końcu moje życie będzie takie jak tego chcę.

Okazuje się, że czego bym nie zrobił to jestem jeszcze dalej od realizacji moich marzeń. Właściwie zamiast zbliżać się, dążyć do nich, coraz bardziej się oddalam, paląc mosty za sobą.

 

Siedziałem ostatnio w nocy gdzieś tam na odludziu i miałem mnóstwo czasu by zastanowić się nad tym wszystkim. Coraz bliżej mi do trzydziestki, a tak naprawdę nie mam niczego, a to, co miałem to albo straciłem i nie potrafiłem już odzyskać, albo nawet nie próbowałem zdobyć.

O czymkolwiek bym nie pomyślał, wszystko wygląda tak samo dennie. Rozmawiałem o tym nawet z przyjaciółką. Mówi: „Nie przejmuj się, będzie dobrze, w końcu Ci się uda...”, no tak, wiele razy już miało mi się udać. Tysiące razy już mówiłem sobie „Będzie lepiej”, ale nigdy nic z tego nie wychodziło. Nawet, jeśli przez chwilę coś się w moim życiu zmieniało to tylko po to bym za chwilę mógł to stracić i czuć się jeszcze gorzej.

Wymyśliłem, że rzucę to wszystko i zacznę jeszcze raz od początku, że ułożę sobie zupełnie nowe, szczęśliwe życie...

 

...ale straciłem wiarę, że to może się udać

 

dr_agon : :
cze 14 2003 ...za oknem deszcz...
Komentarze: 5

Minęło już bardzo dużo czasu od mojego ostatniego wpisu. Nie miałem czasu, ochoty no po prostu nie pisałem i tyle.

Dużo zmieniło się też od ostatniego wpisu. Zacząłem jeździć na taryfie, Jacolowi urodził się w końcu syn...

 

A u mnie...  za oknem deszcz...

dr_agon : :
sty 09 2003 Cel...
Komentarze: 1

Zastanawiałem się właśnie nad celem w życiu. Wydawało mi się, jeszcze całkiem niedawno, że mam bardzo konkretny cel. Miałem sprecyzowany pogląd na to jak będzie wyglądało moje dalsze życie. Założyłem firmę, wiedziałem dokładnie jak się będzie rozwijać, jak w końcu będę mógł zatrudnić wszystkich swoich kolegów i dać im prawdziwe pieniądze. Wiedziałem, że to wszystko jest w zasięgu mojej ręki. Chciałem mieć rodzinę, kochającą żonę, może dwójkę dzieci…

 

Mam 26 lat… Stałą, nudną, kiepsko płatną pracę… Zacząłem jeździć na taryfie, chociaż jest to ostatnia rzecz, jaką chciałem robić w życiu… Moje dni wyglądają tak samo… Nic się nie zmienia… Wydaje mi się, że mam już ze 40 lat… Niewiele już mnie cieszy…

 

Gdybym mógł zacząć jeszcze raz, powiedzmy w wieku 15 lat, moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej… Mówią, że człowiek uczy się na błędach, że tak już musi być. Ale co jeśli błędy są nieodwracalne?

 

 

 

„Ziemia jest piekłem innej planety”

 

dr_agon : :
paź 28 2002 Jesteście...
Komentarze: 2

Kiedyś byłem pewien, że kochać tak naprawdę można tylko raz. Później wiedziałem, że tak właśnie kocham. Minęło trochę czasu i dotarło do mnie, że byłem idealistą, a miłości nie ma. Takie uczucie nie istnieje. I znowu minęło trochę czasu. Pomyślałem, że jednak można kochać wiele razy, zawsze inaczej, często mocniej.

Teraz już wiem, że ta prawdziwa miłość jest tylko jedna i jeśli jej doświadczysz, będzie już z tobą na całe, życie. Nigdy się od niej nie uwolnisz. Nawet, jeśli nie będzie osoby, którą tak kochasz, nawet, jeśli będziesz już z kimś innym i nawet, jeśli będzie ci wspaniale... Prawdziwa miłość nigdy nie odchodzi, nigdy nie powszednieje i zawsze jest tą jedyną. Szczęśliwymi są ci, którzy mogą doświadczać miłości szczęśliwej, ale nigdy nie zrozumieją jak to jest kochać tragicznie...

 

Wróciłem właśnie z Francji. Przywiozłem stamtąd prezent dla córki mojego przyjaciela. Odwiedziłem go. Zobaczyłem jak mu się żyje. Spokojnie, szczęśliwie, dziecko rośnie zdrowo...

 

Myślałem, że z biegiem czasu będę potrafił się przyzwyczaić do samotności, że przywyknę do tych powrotów do pustego domu...

 

Ktoś mnie kiedyś zapytał, po co to piszę, czy warto dzielić się z innymi swoimi smutkami, swoją samotnością. Pomyślałem sobie, że chyba tak. Chyba dobrze jest wrócić by coś napisać, bo być może ktoś to kiedyś przeczyta i pomyśli, „Jakie to szczęście, że mnie to nie spotkało”.

Dzięki, że jesteście...

dr_agon : :